28 sierpnia 2017

Wysoka Kopa...


Karkonosze zamieniliśmy na Góry Izerskie. W moich planach na ten sezon znajdowała się Wysoka Kopa. I właśnie na koniec sezonu, udało się nam tam wejść (wiem, jest jeszcze wrzesień, może i październik, ale z pogodą różnie może być). Ruszyliśmy ze Szklarskiej Poręby czerwonym szlakiem, wróciliśmy niebieskim.



























































































































































































18 sierpnia 2017

Lasy Janowskie, wycieczka nr 8...


Ostatni dzień pobytu. Jutro bladym świtem powrót do domu.
Po raz drugi wybraliśmy się nad zalew. Młody znów szczęśliwy, bo piach i woda, to najlepsze "zabawki".
Pojechaliśmy także obejrzeć ekspozycję kolejki wąskotorowej (Młody twierdzi, że jej nie pamięta, czyżby?) i do Ośrodka Edukacji Ekologicznej. Rundki po lesie już nie było, nie chciało nam się. Wróciliśmy do domu. A, jeszcze zahaczyliśmy o źródlisko.
Żal odjeżdżać, posiedzielibyśmy jeszcze kilka dni. Tym bardziej, że wymyśliłam kolejną fajną setkę do przejechania. 
To były krótkie wakacje, za krótkie, tylko 10 dni, a my przyzwyczajeni do 2-3 tygodni. Gdybyśmy wcześniej wiedzieli, że morze nie wypali, moglibyśmy je wydłużyć, chociaż o dwa dni. I jakby za szybkie, bo tylko rower i rower, bez większego oddechu. 509 km jest, plan wykonany.
Pogoda też nam dopisała. Na 10 dni, 9 ciepłych (lub upalnych) i słonecznych.

Niewykluczone, że w przyszłym roku uda się z Green Velo. Jednym z warunków jest to, że Młody musi sam jechać na rowerze. Koniecznie musi się tego nauczyć, a wielkich chęci mu brak. Będzie miał 8 lat, to jest wiek odpowiedni na taką wyprawę. Skoro świetnie sobie radzi na pieszych górskich wędrówkach, poradzi sobie i przy pedałowaniu. Kondycję ma niezłą.