30 listopada 2014

Widoki ze Śnieżnika...


Widoki ze Śnieżnika postanowiłam zamieścić w nowym poście.


Na Czarną Górę też musimy się w końcu wybrać, ale tym razem widoczność musi być idealna. Łatwo nie będzie.

 























 




28 listopada 2014

Śnieżnik...



Byłam pewna, że w tym roku nie uda się nam już wejść na Śnieżnik. Tak, rok temu stwierdziłam, że muszę, koniecznie, ale wpływu na panującą aurę nie mam.

I nagle niespodzianka, pogoda poprawiła się na tyle, że weszliśmy. Idealnej (trafia się rzadko, głównie późna wiosna - wczesne lato) widoczności nie było, ale dobre i to, na pewno lepsza niż w ubiegłym roku.

Wchodziliśmy innym szlakiem niż poprzednio (wtedy czerwony, teraz zielony), schodziliśmy tym samym (niebieski).

Było wyjątkowo ciepło, jak na koniec września (konkretnie 29). Chociaż... Pod samym szczytem ujrzeliśmy schodzącą grupę młodych ludzi, ubraną prawie po zimowemu (wełniane czapki, szaliki). A ja miałam na sobie koszulkę z krótkim rękawem. Na szczycie wiało, owszem, ale bluza wystarczyła (przy schodzeniu zdjęłam).

Wypadałoby kupić w końcu dziecku odpowiednie buty. Tylko jak, skoro zdecydowana większość zaczyna się od numeru 30? Przetrzepałam net i nic. Myślę, że na sezon 2016 osiągnie ten rozmiar, bo na 2015 raczej nie. 
Nawet kupno zwykłych trzewików graniczy z cudem, sznurowanych, bo na rzepy mnóstwo. Jeśli już, to cena powala. Dlaczego obuwie dziecięce jest często droższe od dorosłego? Do rozmiaru 25 zawsze coś się znalazło, potem...  Mam na myśli polskie buty. Chińskie bez problemu można wypatrzyć, ale ja czegoś takiego dziecku na nogi nie założę, za żadne skarby świata.