30 lipca 2018
Góry Bardzkie na rowerze...
W końcu się udało. To kolejna trasa z mojej listy, kiedyś tam zaplanowanych. Najlepsza część trasy, to czerwony rowerowy szlak z Przełęczy Łaszczowej do Przełęczy Kłodzkiej, o nią najbardziej mi chodziło. Nie ma jak połączenie gór i lasu. Potem pagórki, asfalt i piękne widoki, czyli też nieźle.
09 lipca 2018
Rupechtický Špičak...
To jedna z tych wędrówek zaplanowanych dawno temu, a zrealizowanych dopiero teraz. Trzeba było zaczekać aż młodzież osiągnie odpowiedni wiek, bo kilometrów sporo.
Start i meta w Głuszycy, gdyż przy braku samochodu, to najlepsza opcja.
Jak się później okazało, nie był to szczęśliwy wyjazd. Młody źle się poczuł. Rano wydawało się, że wszystko z nim w porządku, ale na trasie jakby opadł z sił. Chłopak to wulkan energii, więc od razu poczułam, że coś z nim nie tak. Na szczyt jeszcze jako tako wszedł, natomiast przy zejściu problem zaczął stopniowo narastać. Nie miał siły iść. Jakoś dotarliśmy do PKP. Tam usiadł na ławce i jakby odżył, w szynobusie zasnął. Czekała nas jeszcze droga ze stacji do domu, też było bardzo ciężko. Po dotarciu okazało się, że miał prawie 39 stopni gorączki. Dostał lek przeciwgorączkowy i od razu zasnął. Nie mam pojęcia, co to było, nazajutrz ozdrowiał.
Pod wieżą...
Widoki z wieży...
Schodzimy...
Wieża została w tyle...
Subskrybuj:
Posty (Atom)