22 kwietnia 2008

Wiosenny Karpień…


Minęło kilka miesięcy, zaczął się nowy sezon wycieczkowy.
Pierwsza wiosenna wyprawa w małe górki. Cel główny – ruiny zamku Karpień. Nie szliśmy tak, jak większość ludzi, niebieskim szlakiem, przez Trojak.
Mój mąż wychował się w okolicznych lasach i zna je lepiej niż własną kieszeń. Wybiera zawsze ciekawszą drogę, często poza szlakami. Zdaję się na niego.
Gdzieś tam czytałam, że to trudne podejście. Ciekawe z której strony? Chociaż… Jeśli ktoś cały rok siedzi za biurkiem i przed tv, wszędzie jeździ samochodem, a nóg używa tylko do łażenia po centrach handlowych, to się zgadzam.

Początek trasy. Przez las…





Stołowe Skały…























Iglica…











Idziemy sobie dalej…





Ostatni etap. W górę do ruin…














Dla wielu to kupa kamieni, ja uwielbiam takie klimaty…

































Mglisty to był dzień, więc widoków brak…