04 września 2007

Szczytna, Duszniki i…


Taka sobie wycieczka, całkiem przyjemna. Część trasy dobrze mi znana, część to nowość (na tym fragmencie trasy szczególnie mi zależało). Mało pamiętam, ale raczej łatwa. Kilometry? Przegapiłam, nie zapisałam, coś około 50-55. Sporo miłych dla oka widoków, głównie tych na Góry Stołowe.

Dłuuuuugi początek bez zdjęć…


A potem…


Grzybki…











Widoki na Góry Stołowe…














Fajnie byłoby skręcić w prawo…











Kolej „ekspresowa”…









Muzeum Papiernictwa…
















02 września 2007

Srebrna Góra…


Kiedyś już miałam okazję przejechać tę trasę, ale zachciało mi się powtórki. I wcale się sobie nie dziwię, przyjemna jest.
Stopień trudności? Trudno stwierdzić, dla jednych bardzo łatwa, dla drugich trudna. Dla mnie ani jedno, ani drugie. Taka średnia. 53 km. Sporo pod górę, w niektórych miejscach można się zmęczyć.


Na razie lekko i przyjemnie…























Szkoda, że pociągi od wieków tu nie jeżdżą…





Cel główny osiągnięty. W sumie nie było źle (ciężko)…





























Na przełęczy...




A teraz zjazd…








Ale nie koniec z podjazdami, niestety…


























21 sierpnia 2007

Wycieczka5…


Wycieczka urlopowa nr 5. Ostatnia. Liczba kilometrów nieznana, pewnie coś pomiędzy 40 a 50. Początek i koniec trasy to droga krajowa (nie dało się inaczej niestety, chyba że spore koło do pokonania), poza tym super, cisza, spokój i tradycyjnie dużo lasu. I stawy. Wyjątkowy urodzaj na nie w tej części Lasów Janowskich.


Przez łąki…




Przez prawie bezludne wioski…





Leśna droga do rezerwatu…





Rezerwat Imielty Ług…








Musiałam stamtąd szybko wiać ze względu na obrzydliwe, gryzące muchy.


Stawy. Trzeba było zboczyć z asfaltu i przejechać piaszczystą drogą kilkaset metrów, aby je zobaczyć…























Znów na asfalcie i kolejne stawy…