20 kwietnia 2016

Twierdza Kłodzka - nie polecam...


Nasze dziecko bardzo chciało zwiedzić twierdzę. Prosiło, błagało a jemu wiadomo, trudno jest odmówić. Sama byłam tam wiele razy, ale dawno temu. Trochę się zmieniło, udostępniono część po winiarni, więc stwierdziłam, że sama chętnie zobaczę. To się wybraliśmy.
Kiedyś labirynty zwiedzało się z przewodnikiem (i tu się nie dziwię), natomiast na górę szło się samemu. Ktoś wpadł na bardzo głupi pomysł, że "góra" też z przewodnikiem. Czyli w rezultacie "przelatuje" się przez obiekt w ekspresowym tempie, bo 90% czasu to stanie i gadanie przewodnika, a o konkretnym zwiedzaniu mowy nie ma. Jak ktoś się spóźni 5 minut na wejście, musi czekać 55 minut na kolejne.
Właśnie z tego powodu, że twierdzy nie da się zwiedzić dokładnie (a wiem, że ktoś, kogo interesują takie miejsca, chciałby zajrzeć w każdą dziurę, na spokojnie, w swoim tempie), absolutnie NIE POLECAM !!! 

























15 kwietnia 2016

Jazda próbna...


Nasze dziecko wyrosło z fotelika. Osiągnął taki wzrost, że przestał się w nim mieścić. Już w poprzednim sezonie było mu niewygodnie a przecież kilka centymetrów od tamtej pory mu przybyło. Wagowo jedynie pasował, bo szczuplaczek jest.
Kupiliśmy przyczepkę weehoo, ponieważ wydawała się najlepszym wyjściem z sytuacji.
Zanim wyruszymy na dalszą wycieczkę, trzeba było najpierw zrobić jazdę próbną. Żeby potem uniknąć ewentualnych "niespodzianek".  
Ze względu na bezpieczeństwo, na miejsce "nauki" wybrałam polną dróżkę. Nie było źle, jednak prawda wyjdzie dopiero przy prawdziwej, dłuższej wycieczce. Mimo wszystko, myślę sobie, że jazda z fotelikiem była dużo prostsza.
Młodemu się podobało. To ważne.
A jeśli o samą przyczepkę chodzi... Konkretnie o jakość wykonania. Skupię się jedynie na części tkaninowej, czyli siedzeniu i sakwach, bo na tym akurat się znam. Za taką cenę, mogli się bardziej postarać, bo niestety, tandetnie jest, oj tandetnie. O reszcie się nie wypowiem, ponieważ to nie moja działka, mam tylko nadzieję, że ustrojstwo się nie rozleci. 

 












Tak się zastanawiam, czy jazda, jak na tym filmiku, jest naprawdę możliwa. Z fotelikiem byłaby, a tu, jeśli nawet, to ja raczej bym się nie odważyła.