22 sierpnia 2011

Trojak inaczej…

   
Udało się, spacer w góry doszedł do skutku. Fakt, Trojak to taka mała górka (766 m), ale dobre i to, na początek. Trzeba Trzpiota stopniowo przyzwyczajać do wędrówek, a nie od razu na głęboką wodę. Obawialiśmy się, że może być marudzenie, wrzaski i tym podobne sprawy, ale nic z tego, był spokojny i chyba zainteresowany tym, co widzi. Poza oczywiście czasem, kiedy urządził sobie drzemkę.
A ja? No kondycja mi siadła, poważnie siadła. Pod koniec wędrówki nogi nieźle mnie bolały, a przecież to taki prościutki, krótki szlak, wcześniej przechodzony bezproblemowo. Nad morzem łaziłam zdecydowanie więcej, 16-20 km dziennie, i nic, zero dolegliwości. Widać, że teren płaski jest o wiele mniej wymagający od nawet małych górek.