07 sierpnia 2016

Tatry cz.5 - Czerwone Wierchy...


W końcu się udało. Czerwone Wierchy. Zaczynaliśmy w Dolinie Kościeliskiej, kończyliśmy w Kuźnicach.
Czytałam, że podejście czerwonym szlakiem na Ciemniak, jest dosyć ciężkie, nudne i monotonne, i że lepiej przez Dolinę Tomanową (dłuższe, więc odpadało). Ja jakoś tego nie odczułam. Szło się całkiem fajnie. A nuda? Ja nie rozumiem, jak można nudzić się w górach. Może poza asfaltem do MOka, bo asfalt sam w sobie jest nudny. Nie tylko w Tatrach zresztą. Nasze dziecko też nie narzekało.
Początkowo szliśmy w koszulkach i pot po nas spływał. Jednak przed Chudą Przełączką, jak się nagle zimno zrobiło. Szybko zakładaliśmy bluzy i kurtki.






































































































































































































 
 
 
 
 
 
 

































































Brak komentarzy:

Prześlij komentarz