Był kiedyś szlak niebieski, przyszła kolej na żółty.
Przyjazd do samego Karłowa, wyłącznie w celu wejścia na Szczeliniec, jest moim zdaniem pozbawiony sensu i nieopłacalny. Nic się człowiek nie wysili, nic nie zmęczy, mało co zobaczy...
Dlatego wyruszyliśmy z Radkowa.
Dawno temu trafiłam w necie (w tej chwili nie mam pojęcia, co to była za strona) na tekst informujący (nie dosłownie, ale coś w stylu), że szlak jest nudny, nieciekawy i niewarty przejścia. Tak mi się niespodziewanie o tym przypomniało...
A nam się podobało.
Szlak jest całkiem przyjemny (jak w lesie może być nieprzyjemnie?), niedługi, bezproblemowy (nasz 5-latek dobrze sobie radził) i prawie bezludny.
Niestety, na samym Szczelińcu tłumy, łącznie z pseudoturystami. Wiadomo, przedłużony (dla niektórych) weekend.
08 czerwca 2015
Z Radkowa na Szczeliniec...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz