26 sierpnia 2014

Powrót w Góry Bystrzyckie...



32 stopnie w cieniu... no „cudnie”... ale co, siedzenie w domu i marnowanie słonecznego dnia? Nigdy w życiu...


Przed upałami najlepiej uciekać w góry, tam zawsze te kilka stopni chłodniej. I tak zrobiliśmy.

Wybraliśmy ponownie Góry Bystrzyckie, z tym, że musieliśmy w pewnym momencie skorygować nasze plany. A w tych planach był wjazd do Czech i bunkry. Niestety, nie wyrobilibyśmy się z czasem i owszem, przekroczyliśmy granicę, ale tylko na moment i ponownie skierowaliśmy się na Międzylesie.

Potem okazało się, że tym bardziej była to słuszna decyzja, gdyż droga przez Lesicę (poza pewnym wyremontowanym fragmentem) i dalej do Międzylesia, jest w stanie gorszym niż tragiczny, co znacznie wydłużyło nam czas jazdy.


Początek trasy, to jeszcze nie góry, ale pora w miarę wczesna i wiaterek, więc gorąca specjalnie nie odczułam, a potem już wjechaliśmy w las, zaczęły się góry...

Dopiero we wspomnianej Lesicy zrobiło się upalnie, wiatr gdzieś się schował za górami, do tego długi (a może nie był długi, tylko tak się dłuuużył) podjazd po czymś, co kiedyś było drogą...




Relacja foto od Mostowic (do już było kiedyś)...

 






 
To jedna z nielicznych dróg w powiecie, po której jedzie się z przyjemnością. Bo gładziutka i przy okazji samochodów niewiele... 
I nie musiałam z wielką siłą naciskać hamulców na zjazdach. Zdarzyło mi się przekroczyć 50 km/h. Wiem, że to żadne osiągnięcie, ale jak się wozi pasażera w foteliku, sytuacja jest nieco inna. 

















 

Czechosłowacja???
 


 

Zdjęcia trochę "upiększają" to coś zwane "drogą", w rzeczywistości jest dużo gorzej...

 












Końcowy odcinek trasy, czyli zjazd, teoretycznie powinnam przyjąć z ulgą... Nic z tego. Dobrze, że chociaż miałam rękawiczki (wiele nie dały, ale dobre i to), bo nie wiem, czy moje ręce wytrzymałyby taki nacisk na hamulce (bolało jak...). Stromo i max 10 km/h, niezły wynik. Przy takich dziurach i kamieniach nie mogłam szybciej.
Przejechaliśmy 73 km (tak wyszło, wolałabym więcej), łącznie z wjazdem do Czech i dojazdem od PKP. Stopień trudności średni, plus pół gwiazdki za odcinek Lesica – Międzylesie. Dla nas, średniaków. 
Była to nasza pierwsza wycieczka rowerowa w tym sezonie (nie licząc wyjazdu wakacyjnego i kilku krótszych popołudniówek). A to 20 lipca...

 





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz