Tym
razem nie rowerowo. Można to określić, jako rajd samochodowy po
Roztoczu. Najpierw ZOO w Zamościu, to tak ze względu na Trzpiota
oczywiście, bo mnie takie miejsca w ogóle nie kręcą. I się
okazało, że on też specjalnie zainteresowany nie był. Nasze
dziecko lubi zwierzęta, ale takie na wolności, nie w klatkach. Musi
mieć z nimi bezpośredni kontakt, czyli dotyk, tulenie, głaskanie,
karmienie... Z mojej strony, zoo jest
małe, ale ładniejsze niż wrocławskie. I bilety kosztują
zdecydowanie mniej.
Potem
był Krasnobród, czyli zobaczone - Kaplica na Wodzie, kościół,
Muzeum Wsi Krasnobrodzkiej (skansen w Wambierzycach zdecydowanie
ciekawszy), punkt widokowy nad kamieniołomem.
Na
zakończenie Zwierzyniec. Sama miejscowość szczególnego wrażenia
na mnie nie zrobiła. Natomiast otoczenie tak. Malutko zobaczyliśmy
(w zasadzie tylko Stawy Echo i kawałek lasu), bo czasu mało, poza
tym, tam konieczny jest rower. Tylko on gwarantuje konkretne
zwiedzanie. Na rowerze można zrobić 50 -80 km w ciągu dnia, na
nogach dużo mniej.
Dlatego
mamy w planach kilka noclegów w okolicach Zwierzyńca, za jakiś
czas. Dojedziemy tam rowerami (oczywiście z okolic Janowa Lub., nie
z naszego miejsca zamieszkania), bo to jedyny możliwy środek
transportu. Jak nie ma się samochodu, a linii kolejowej brak.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz