05 lipca 2009

Zakopane cz. 4...


A potem pogoda się popsuła, pompowało od rana do nocy, góry „zniknęły”… To się włóczyliśmy po ulicach, na obrzeżach Zakopanego. Łażenie po górach przy takiej pogodzie, jest dla mnie bez sensu. Zimno, mokro i  przede wszystkim, nic nie widać…























Brak komentarzy:

Prześlij komentarz