17 sierpnia 2017

Lasy Janowskie, wycieczka nr 7...


Dwa ostatnie dni pobytu, to dwa dni luzu. Tak postanowiliśmy. Chcieliśmy zrobić tyle kilometrów, ile zrobilibyśmy nad niedoszłym morzem.
Plan wykonany, więc...
Obiecaliśmy Młodemu wyjazd nad zalew. Przejeżdżaliśmy tamtędy za każdym razem, ale tylko przejeżdżaliśmy, nie zatrzymując się. Piasek, woda, błotko... słowem pełnia szczęścia. Dwie godziny zabawy. Dobre jest to, że pobyt (plażowanie, kąpiel) nad zalewem jest bezpłatny, co jest rzadkością w tego typu miejscach. Żałuję, że u nas nie ma czegoś takiego.
Potem zrobiliśmy jeszcze małą rundkę po lesie.
Do tej pory zalew otaczała trawa, a pośród niej piaszczysta ścieżka. Wkrótce to się zmieni, bo budują ścieżkę rowerową, pokrytą kostką. Nie wiem, kiedy wybierzemy się tam następnym razem, ale na pewno będzie gotowa.





























Brak komentarzy:

Prześlij komentarz