15 sierpnia 2017

Lasy Janowskie, wycieczka nr 5...


Powrót po siedmiu latach, chodzi o rezerwat Imielty Ług. Młody miał wtedy 4 miesiące, leżał sobie w wózku i ćwiczył płuca. Trochę się tam zmieniło, zrobiono nowe pomosty i punkt widokowy.
Pojechaliśmy oczyœiście lasem, na tyle, na ile było to możliwe, przez Łążek Garncarski. Jeszcze przed Łążkiem, nad stawem, Młody zgubił Miałeczka. Zauważyłam to już w Łążku i postanowiłam, że jednak zawrócimy, w końcu to tylko 3 km. Na szczęście nikt go nie wziął, leżał sobie na drodze. 
Za Łążkiem skręciliśmy na czerwony pieszy (rowerowego nie ma). Przegapiliśmy zakręt prowadzący do rezerwatu i musieliśmy się wracać. Tu szuter zmienił się w typową leśną dróżkę, piasek i igiełki. Konsumpcja pysznych janowskich drożdżówek, chwila na pomoście i mikro wieży widokowej i powrót, tym razem przez groblę. Ona też "wyremontowana". Na końcu ścieżki cztery powalone drzewa, podejrzewam, że celowo. Przenieść sam rower, żaden problem, z przyczepką gorzej. Nie wiem w jakim celu to zrobiono. A może po to, żeby nikt tam samochodem, motorem, czy quadem nie próbował wjechać? Bo wcale bym się nie zdziwiła, sporo bezmózgów na świecie. Jeśli tak, to słusznie zrobili. 
Potem asfalt w kierunku Modliborzyc. Przyznam szczerze, że miałam dość jazdy po tej drodze. Dziura na dziurze, łata na łacie, czekałam tylko aż się to skończy. Zdecydowana większość dróg w tamtych stronach, to nowy, gładki asfalt. Ta należy do nielicznych wyjątków. Za Modliborzycami z kolei, długi podjazd. To nic, w porównaniu z podjazdami w moich stronach, ale było mi ciężko. W nogach spora moc, więc nie w nich problem. Tak mnie cztery litery bolały, że wpływało to na całokształt jazdy. Koniecznie muszę kupić jakąś nakładkę na siodełko. I nowe gatki z pampersem, bo te już nie spełniają do końca swojego zadania. Od Andrzejowa już z górki, więc...



Na leśnej drodze...








 Staw w lesie...




 W Łążku Garncarskim...




 W rezerwacie...




























 Na grobli...












































 Przeszkody...



























Brak komentarzy:

Prześlij komentarz