Dzień zaczął się pogodnie, ale już przed południem zaczęły pojawiać się chmury. Nie wyglądały ciekawie. Mimo wszystko ruszyliśmy w góry.
Udaliśmy się żółtym szlakiem w kierunku Strzechy Akademickiej. Pojawiało się coraz więcej chmur, coraz bardziej ciemnych. Tuż przed schroniskiem zaczęło pokropywać. Mieliśmy sporo szczęścia, bo wkrótce lunęło i to mocno, a my już bezpiecznie siedzieliśmy pod dachem.
Lało około godziny. Musieliśmy zmienić plany, ponieważ deszcz w każdej chwili mógł wrócić. Udaliśmy się z powrotem do Karpacza, przez Słonecznik i Pielgrzymy. A taką miałam ochotę udać się na czeską stronę lub czerwonym szlakiem w kierunku Przełęczy Karkonoskiej.
Na żółtym szlaku...
Chmury nadchodzą...
Na czerwonym, Śnieżka została w tyle...
Samotnia i Mały Staw...
Słonecznik, cud, że żaden człowiek nie wlazł w kadr...
I Pielgrzymy...
Już prawie na dole...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz