Jestem
zła. Mógł być Grześ i Rakoń (może i jeszcze Wołowiec), a
skończyło się na Ścieżce nad Reglami, między Chochołowską a
Kościeliską. Bo miało lać i się nie przygotowaliśmy na wczesny
wypad. Po obejrzeniu (czemu tak późno?) obrazu z satelity,
doszliśmy do wniosku, że deszczu to raczej nie będzie. Było już
jednak za późno na dłuższą trasę.
Nie
zaprzeczę, szlak przyjemny (to jedyna część Ścieżki, gdzie nas
do tej pory nie było), widoki ładne i na pewno warto było, ale
niedosyt jest spory. Przy takiej pogodzie powinno się raczej łazić
cały dzień i to po konkretnych górkach.
Spacer po Chochołowskiej...
Wchodzimy na Ścieżkę nad Reglami...
Schodzimy do Kościeliskiej...
Pora była niestety zbyt późna, aby wrócić Drogą pod Reglami do Zakopanego. Pozostał bus.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz