Taka tam, krótka (28 km), późnopopołudniowa przejażdżka, po naszych ulubionych czeskich drogach, do Frydlandu i z powrotem.
Przy okazji sprawdzenie stanu mojej kondycji. Jest lepiej, niż przy pierwszym wejściu na rower po zimowej przerwie, choć do stanu optymalnego sporo brakuje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz