Z Lewina do Kudowy...
Ludzi zero, widoki...
Zgubiliśmy szlak na koniec i trochę nam się droga marszu zmieniła. Nic nie szkodzi, dzięki mapie wiedziałam, gdzie jesteśmy.
Przy okazji burza nas postraszyła (od Czech), ale zdążyliśmy na PKP.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz