30 kwietnia 2014

Spacer, tylko...



Uwaga, będę narzekać. Co z tego, że sezon wycieczkowy zaczął się dosyć szybko, skoro cały kwiecień przesiedzieliśmy w chałupie i jak na razie poprawy nie widać. Bo albo lało, albo wiało, albo ciemne chmury i zimno. Nawet, jeśli u nas nie lało, to za miedzą, w górach, owszem. 
A teraz zdarzył się cud, niedziela sucha i ciepła... A nasze dziecko przeziębione. W takiej sytuacji z roweru nici, lepiej nie ryzykować. Musiały nas zadowolić dwa spacery.
W ubiegłym roku śnieg do połowy kwietnia, ale przynajmniej końcówka fajna i kilka wycieczek rowerowych się odbyło. Za to maj... Oj, wolałabym, żeby się nie powtórzył...
 
 













 





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz