31 lipca 2008

Borówkowa 2…


Weekend w górach, dzień drugi.
Tym razem nie spacer, a coś poważniejszego. Wyprawa na Borówkową, ale trochę inaczej, bo przez Czechy, dłuższa i ciekawsza. 20 km z groszami, czyli tak jak lubię. Szło się fajnie, ale na drugi dzień mięśnie bolały.
Trochę pobłądziliśmy w okolicach Travnej, ale właściwa droga szybko się znalazła.
Na terenie Czech mieliśmy pewne zdarzenie. Szliśmy sobie szlakiem przez las. Nagle pojawił się samochód, na czeskich rejestracjach. I co? Przed Polakiem zapewne, musielibyśmy uciekać gdzieś w trawę lub krzaki, a Czech zjechał na bok, zwolnił, abyśmy mogli spokojnie i bezpiecznie przejść.


W oddali nasz cel…





Już jesteśmy w Czechach…











Kościół w Travnej…





I kaplica...








Droga krzyżowa...





Dalsza część szlaku…














Już na Borówkowej. Znowu mgła i widoki ograniczone…













Schodzimy w dół...




























Brak komentarzy:

Prześlij komentarz